Myśl przewodnia AA (2 lutego)

Alkohol nie od razu odbierał nam rozum i przytomność kilka pierwszych kieliszków wprowadzało nas w stan miłego oszołomienia i uniesienia: przez parę chwil świat wydawał się barwniejszy i bardziej przyjazny. Nazajutrz jednak ogarniała nas straszliwa depresja, uczucie pustki, bezsensu i samotności.

To, czego doświadczamy w AA, jest autentyczne: otrzymane tu zadowolenie z życia, szacunek dla samych siebie oraz przychylność wobec świata i ludzi nie mają nic wspólnego ze sztuczną euforią wywołaną przez alkohol. Picie wabiło nas pozorną beztroską i obietnicą szczęścia lecz było to tylko złudzenie! Koszmar porannego kaca jest daleki od jakiejkolwiek przyjemności.

Pytanie

Czy z przynależności do AA czerpię prawdziwą przyjemność, spokój i pogodę ducha?

Medytacja

Będę kultywował miłość, albowiem bez miłości nie sposób posuwać się naprzód. Spróbuję doszukać się dobra w każdym napotkanym człowieku niezależnie od moich prywatnych sympatii czy uprzedzeń. Postaram się ofiarować miłość jakże bowiem inaczej mógłbym wzrastać w Duchu Bożym, który cały jest miłością? Nauczę się żyć w zgodzie z ludźmi i im więcej dam im miłości, tym więcej sam jej otrzymam.

Modlitwa

Modlę się, abym ze wszystkich sił próbował kochać innych, mimo ich licznych wad i słabości. Modlę się, ażebym obdarzając miłością, sam został nią obdarowany.